poniedziałek, 14 lutego 2011

Cenzura na Salonie 24 (Sanovius zbanowany)

Po wczorajszej notce, ktora święciła tryumfy na stronie głównej, na razie pozostały wspomnienia dla czytelników niezalogowanych oraz tych włączajaćych opcję "zobacz treści uktryte". Strona nie została udostępniona, podobnie jak cały mój blog. Niektóre komentarze są także ukrywane. Uważam to za nadmierną ingerencję w mój blog na Salonie. Dobrze, że tu jest trochę miejsca, aby swe troski wyrazić. póki co, wysłałem list do administracji, aby mi wytłumaczyła te cenzorskie poczynania. Licze także na reakcję zaprzyjaźnionych blogerów, do których także napisałem listy. Dopóki kwarantanna nie zostanie zdjęta, swój blog będę pisał w tym miejscu. na salonie zostawie tylko komentarze, przynajmniej część z nich zostanie moze opublikowana. Całe szczęście, ze mnóstwo blogerów włącza funkcję "treści ukryte". To pozwala na to, ze część ludzi zauważy mnie mimo wszystko. Jednak na razie nie piszę tam notek. Czekam na koniec kwarantanny.

piątek, 11 lutego 2011

Deportacja ukraińskiej rodziny


Blogerka Wiktoria Borek-Chatre z Salonu 24 napisała notkę o pewnej ukrainskiej rodzinie, która juz wkrótce moze zostac deportowana z Polski na Ukrainę, mimo wypełniania próśb Urzedu Wojewódzkiego w Poznaniu, dotyczących składania okresowych dokumentów potwierdzających wypełnianie przez nich obowiazków zwiazanych z zamieszkiwaniem na terenie Polski jako cudzoziemców. urząd wojewódzkiw Poznaniu twierdzi co innego, choć być moze, wynika to z ginących dokumentów, co często zdarza sie w polskich urzędach (wiem, bo dwa razy zaginęły dokumenty wysyłane przeze mnie do sądu).
Tak się składa, ze oto od jakiegoś czasu polscy urzędnicy mają jakąś manię dotyczącą przeszkadzania pracujacym tu imigrantom. Polska (tzn. jej urzedy) jest jak Kali - sprzeda całą swoją siłę roboczą innym krajom ( polskie urzędy pracy znakomicie "wywiązują" się jako pośrednicy zagranicznych przedsiebiorstw), a sam wywali tych, którzy nawet nie przybyli tu nas zaproszenie polskich przedsiebiorców, ale sami załozyli działalnośc gospodarczą.
Ostatnio zauwazam tez, ze absurdalne sytuacje prawne w Polsce swój wymiar ukazują właśnie w Poznaniu. Tu absurdalność polskiego prawa łączy sie z głęboko wpojonym legalizmem, co w sytuacji absurdalności niektórych przepisów prawa prowadzi do ludzkich tragedii. Znamy sytuacje Pani Szwak z Białych Błot pod Szamotułami, której odebrano dzieci pod pozorem bałaganu w domu. A co to w domu nie moze być bałaganu? Nie kazdy ma dobre geny i trzeba to uszanować, ze nie kazdy będzie bogaty i będzie mógł sobie pozwolić na wychowywanie dzieci w takich warunkach. A dotknęło to jeszcze rodzinę wielodzietną,która znakomicie wywiązuje się z roli prokreacyjnej, która jest jedną z najwazniejszych funkcji rodziny, obojetnie jak ona wygląda. W kraju w którym brakuje dzieci, kobietę to wysterylizowano, niezgodnie zresztą z legalizmem, mimo ze w byłym pruskim zaborze. I tam dotarło, ze wiele rzeczy trzeba robić po kryjomu i z ominięciem prawa. A klilka dni później dziecko tej kobiecie odebrano. Nie dość, ze podcięli jej jajowody, to jeszcze zabrali ostatnio narodzone dziecko. To nie był sąd, to był przesąd - przesąd, ze do wychowywania dzieci mają prawo tylko osoby bogate.
No, ale właśnie, teraz sprawa tych Ukraińców, chyba dość majętnych, bo prowadzących sklep jubilerski. Dlaczego urząd nie toleruje osób, które ponoc płaca wszystkie zasądzone podatki. Dlaczego przez tyle lat nie poinformowano ich, ze istnieje mozliwość uniknięcia takiej deportacji poprzez nadanie im obywatelstwa. Ciekawą kwestia byłoby tez sprawdzić, czy Ci panstwo chcieli (ewentualnie - chcieliby) to obywatelstwo uzykać. Moim zdaniem, moze to być dla nich jakas deska ratunku, choć być moze bedą musieli pewien czas spędzić na Ukrainie. Osobna sprawa, czy panstwo mające problemy z rozwojem demograficznym powinno pozwalac na taką politykę.Pragmatyzm mówi, ze nie.
Dlatego prośba do wszystkich ludzi dobrej woli w blogosferze, aby zechcieli pomóc w sprawie napisania listów do urzedu Wojewódzkiego w Poznaniu, najlepiej tez do Premiera z prośbą o interwencję. trzeba tez uruchomić kanał do mediów. Tu liczę na osoby "zielone" i "czerwone" na salonie, które maja pewien wpływ na medialny stan rzeczy w naszym kraju.
Dobrze by tez było zdobyć kontakt do tej rodziny...
i zapytac ja, czy chciałaby, aby naedano jej obywatelstwo polskie
A do Prezydenta list o nadanie tego obywatelstwa poparty dowodami (między innymi długim okresem zamieszkiwania)
ale do Prezydenta tez mozna pisać ws. interwencji, a przed wszystkim do rzecznika praw Obywatelskich, to moze być najwazniejszy z listów
W kazdym razie dobrze by było coś w tej sprawie zrobić
Serdecznie Pozdrawiam

czwartek, 3 lutego 2011

Korwin-Mikke nie jest liberałem

Dlaczego Korwin-Mikke nie jest liberałem (część I)

Często w licznych wypowiedziach sam Janusz Korwin-Mikke (będę dalej używał skrótu JKM) określa się jako liberał lub taką łatkę dostaje od innych - zarówno od zwolenników jak i przeciwników. Zacznę jednak w swej pierwszej części analizy, dlaczego JKM nie jest liberałem. Zacznę od jego słynnych wypowiedzi. Biorę pod lupę cytaty, które znajdują się w wikipedii i które mogą zasygnalizować w jakiś sposób stosunek JKM do liberalizmu, stąd też niektóre cytaty muszę pominąć. Zobaczmy, jakim naprawdę liberałem jest Janusz Korwin-Mikke.
Albo znajdzie się Pinochet, albo wszystko się zawali, albo przyjdzie Lepper - 1 cytat - JKM chce wynieść do władzy jednego wroga liberalizmu (tego który łamał prawa obywatelskie i swobodę dysponowania sobą przez niektóre jednostki - wsadzając je na przykład do więzień) grożąc dojściem do władzy drugiego wroga liberalizmu ( który wolności jednostki chce zmniejszyć kosztem działania państwa na rzecz tylko pewnych grup społeczeństwa - na przykład rolników, emerytów, rencistów - zwiększyć ich uprawnienia kosztem uprawnień pozostałych członków społeczeństwa - oczywiście wszystkim, oprócz bogatych, nic o tym nie mówiąc)
Blokady? Jakie blokady? Za mojej władzy żadna nie utrzymałaby się dłużej jak 5 minut. Blokadę bym rozwalił, chłopom poobijał mordy, a ciągniki spalił!
-2 cytat - Jkm nie pozwala na organizowanie się jednostek w grupy interesu - każe im pozostać wolnymi atomami, które bez sprzeciwu będą akceptować stan, w którym jedni będą skazani na zwycięstwo w ramach walki o byt, drudzy zaś z powodu braku sił ekonomicznych zrezygnują z możliwości samorealizacji i zaakceptują stan bycia podludźmi. Stosunek do protestujących ze strony państwa, któremu przewodziłby JKM jest autorytarny - władza nie rozmawia z ludem, który ustanowił ją na mocy niepisanego porozumienia - umowy społecznej - która oznacza prawo m.in. do kontroli rządzących - protest, podobnie jak i wybory są jej środkiem. Co prawda, część protestów nie jest legalna, ale to nie oznacza stosowania przez państwo jako pierwszorzędnego środka przymusu,l ecz zachowania się proporcjonalnego do okoliczności, swoiście liberalnego - czyli dialogu. Dopiero gdy protestujący zagrażają wolności innych obywateli i są jej zagrożeniem, to władza, w imieniu obywateli, może użyć przymusu. Jednakże nie jest to przymus skierowany do osób samych w sobie, lecz w celu rozwiązania problemu. W praworządnym państwie sądy nakazują aresztować naruszających prawo, ale nie nakazują znęcać się nad obywatelami, cokolwiek oni zrobiliby.
Następna część (2) na temat JKM i liberalizmu ukaże się po pewnym czasie, nadal będę koncentrował się na cytatach z wypowiedzi JKM.

Dlaczego Korwin-Mikke nie jest liberałem (część II)

Po ostatniej mojej notce (Dlaczego Korwin-Mikke nie jest liberałem - część I) widzę sporo komentarzy. W jednym z nich pada sformułowanie, że Korwin jest konserwatywnym liberałem, bo jest konserwatystą w polityce i "obyczajówce" oraz liberałem w sferze gospodarczej. Inni mówią też o libertarianizmie - to odrębna sprawa, którą rozważę w przyszłości. Ktoś napisał, że JKM jest bliski konserwatyzmowi, darwinizmowi społecznemu i faszyzmowi - zwłaszcza do tych dwóch pełna zgoda, co do trzeciego - zgoda też w znacznej mierze. Jeszcze kiedyś będzie o tym mowa.
Odpowiem najpierw na pytanie, dlaczego JKM nie jest konserwatywnym liberałem. Kto jest liberałem? Niewątpliwie ten, kto broni wolności, zwłaszcza wolności jednostki. Jak broni wolności konserwatywny liberał? Zazwyczaj tak, że zauważa pewne błędy w myśleniu liberalnym, które mogłyby zaprzeczyć wolności i de facto ją ograniczyć. Konserwatywni liberałowie najczęściej zauważają, że często pewny element myślenia konserwatywnego może wzbogacić liberalizm bardziej niż "czysta" postać racjonalistycznego liberalizmu. Tacy liberałowie najczęściej wychwytywali takie konsekwencje liberalnego myślenia, które mogłyby zaprzeczyć liberalnym wartościom (np. W. Humboldt widział negatywny wpływ masowej oświaty na samorealizację, Tocqueville - zagrożenie masowością demokracji dla obywatelskiego zaangażowania i wolności obywatelskich, Spencer - zagrożenie ze strony państwa, nawet jeśli promuje liberalne wartości, to nie ma prawa wprowadzać ich przymusowo, bo łamie wolność jednostki, Hayek - w ramach obrony liberalnych wartości konstruuje zasady ustroju podobne do konserwatywnych). W skrócie konserwatywny liberał to taki liberał, który używa elementów konserwatywnych w celu obrony liberalizmu. Przeważnie jest to taki liberał, który widzi negatywne efekty procesu egalitaryzacji, np. negatywne efekty zbyt daleko posuniętej demokracji - przez co ustrój nie jest sprawny i stabilny (jak na przykład Tocqueville) oraz negatywne efekty państwa socjalnego (np. Hayek).
Część poglądów JKM się tu mieści, ale JKM to agresywny przeciwnik wolności politycznej  (nie tylko demokracji) i związanych z nimi praw człowieka, a także człowiek o niejednoznacznym, choć przeważnie przeciwnym, stanowisku wobec wolności osobistych. Na przykład jest jednocześnie zwolennikiem zwalczania eutanazji, aborcji i homoseksualizmu, ale z aprobatą patrzy na swobodę używania używek i nie zapinania pasów - jak to się ma do jakiegokolwiek liberalizmu, nie mówiąc już o libertarianizmie. JKM wielbi też czasem rolę Koscioła i średniowiecza i nie jest bezstronny, co do ludzi takich jak wierzący i niewierzący. Promuje tylko tych pierwszych. Konserwatywni liberałowie są zwolennikami liberalizmu politycznego, wolności osobistych (nie angażują się jednak szczególnie w dziedzinę postępu obyczajowego, patrzą na to neutralnie, choć dostrzegają ewolucję postaw, nie zamierzając z nią walczyć, bo byłoby to ograniczeniem wolności jednostek w przyszłym rozumieniu tej wolności) oraz wolności działania, w tym gospodarczego ( przykład: FDP w Niemczech).
Może więc JKM jest liberalnym konserwatystą, czyli takze człowiekiem łączącym liberalizm z konserwatyzmem, ale niejako na zasadzie dodatku do tego drugiego.  Liberalny konserwatyzm to taki konserwatyzm, który kładzie nacisk na takie wartości jak własność prywatna, tradycja, konserwatyzm obyczajowy. Nie jest to jednak konserwatyzm radykalny (liberalny występuje tu jako zaprzeczenie słowa radykalny czy rygorystyczny). Jest to konserwatyzm, który praktycznie aprobuje demokrację i łączy postulaty chrześcijańskie z wolnością gospodarczą. W USA przykładem jest Partia Republikańska (jej główny nurt), a w Polsce J. Gowin.
Pozostaje jeszcze rozważyć czy JKM jest radykalnym konserwatystą czy libertarianinem, czy też tworzy jakiś kolaż ideowo-polityczny. Na ten temat  napiszę jeszcze w przyszłości.